Światowa pandemia Covid-19 wywołała boom na cyfrowe rozwiązania w dziedzinie medycyny. To napędziło klientów startupom, które teraz chcą z kolei wykorzystać koniunkturę na zastosowanie w medycynie sztucznej inteligencji (AI).
Na algorytmach AI bazują startupy, które dopiero wchodzą na rynek, ale w tym samym kierunku podążają także jednostki innowacyjnej, które działają w obszarze medycyny już od dawna. Okazuje się, że w Polsce ponad 60% startupów medycznych (mamy ich wszystkich około 180) wykorzystuje AI i internet rzeczy w swojej działalności badawczej i wdrożeniowej. Przy czym najwięcej z nich działa w takich dziedzinach medycyny jak onkologia, kardiologia, chirurgia czy diagnostyka laboratoryjna. Startupy wspierają też pediatrów, czy psychologów i psychiatrów, wielu z tych specjalistów już nawet nie wyobraża sobie pracy bez sięgania po takie najnowsze technologie.
Ich rozwiązania stosują nie tylko lekarze i niższy personel medyczny, ale również sami pacjenci. Dość powiedzieć, że sztuczna inteligencja pomaga w rozwijaniu technologii stosowanych w telemedycynie, gdy lekarz ma dzięki różnym urządzeniom diagnostycznym i teleinformatycznym bezpośredni dostęp on-line do parametrów życiowych pacjenta. Sam chory dzięki tym technologiom również ma bezpośredni dostęp do swoich wyników i np. w razie potrzeby może sam wezwać na pomoc pogotowie ratunkowe. Generalnie rozwiązania z wykorzystaniem AI mogą więc pomóc w szybszym stawianiu diagnozy i podjęciu skuteczniejszego leczenia.
Ta wysoka technologia pozwoli też na lepsze wykorzystanie czasu pracy medyków i innych osób zatrudnionych w ochronie zdrowia, gdyż część usług medycznych można świadczyć on-line bez konieczności wizyty pacjenta w poradni. Lekarze potrzebują w tym celu coraz lepszych narzędzi informatycznych i je dostają. Trudno byłoby nawet zliczyć urządzenia i cyfrowe programy medyczne, które korzystają ze sztucznej inteligencji. Dzięki nim pracownicy ochrony zdrowia mogą choćby bardzo szybko wymieniać się informacjami, doświadczeniami ze swojej pracy, pomagać sobie wzajemnie w leczeniu pacjentów, a AI jest w tym bardzo pomocna. Co więcej, powoli standardem w coraz większej liczbie szpitali i klinik na całym świecie staje się wykonywanie nawet skomplikowanych operacji na odległość, co wymaga nie tylko łączności internetowej w standardzie 5G, ale również pomocy sztucznej inteligencji.
Bezpieczeństwo – o tym nie można zapomnieć
Jednocześnie startupy wiele energii poświęcają cyberbezpieczeństwu, aby przede wszystkim chronić bardzo wrażliwe dane o zdrowiu poszczególnych pacjentów. Te dane przecież mogą krążyć nie tylko między pacjentami i placówkami medycznymi zlokalizowanymi w danym mieście, powiecie, ale mogą być przecież przesyłane nawet na drugi koniec świata.
Inne cyberniebezpieczeństwa są związane z ochroną dostępu do pamięci samych urządzeń, robotów medycznych. I chodzi nawet nie o to, aby nie doszło do kradzieży patentów, innowacyjnych technologii medycznych (co oczywiście jest ważne dla właścicieli patentów, producentów sprzętu i samych lekarzy), ale jeszcze ważniejsze jest, aby np. hakerzy nie zakłócili pracy sprzętu używanego przez medyków.
Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że cyfrowe bezpieczeństwo w medycynie staje się coraz bardziej palącym problemem. Wydaje się jednak, że póki co branża medyczna radzi sobie nie najgorzej z tym zagrożeniem, gdyż przynajmniej do opinii publicznej trafia niewiele niepokojących informacji, które wskazywałyby, że przestępcy łamią informatyczne zabezpieczenia, także te dzięki którym funkcjonuje sztuczna inteligencja.
Partnerami projektu są: Fundacja ARP, Fundacja BGK, Fundacja Empiria i Wiedza, Fundacja PFR oraz Totalizator Sportowy.
Dofinansowano ze środków Budżetu Państwa w ramach realizacji zadania publicznego pn. „Myśl po polsku”