Przemysł chłonie niezliczoną ilość nowoczesnych startupowych projektów, potrzebuje ich coraz więcej i przez to przemysł jest jedną z najbardziej innowacyjnych dziedzin gospodarki. Dlaczego więc tak wiele startupów upada zamiast odnosić biznesowe sukcesy?
Według różnych danych w ciągu pierwszych pięciu lat działalności upadają nawet 4 na 5 startupów. Tymczasem gospodarka, a zwłaszcza różne gałęzie przemysłu, zgłaszają coraz większe zapotrzebowanie na nowe technologie, chcą sięgać po rozwiązania, które do niedawna były zarezerwowane np. tylko dla sektora kosmicznego czy jeszcze bardziej dla zakładów zbrojeniowych. Przemysł jest więc ogromnym konsumentem innowacji i wydawać by się mogło, że jest to teren ogromnych żniw dla startupów, że w zasadzie prawie każdy taki biznes powinien odnieść sukces. Dlaczego tak się nie dzieje?
Nowoczesność w zasięgu ręki
Wielu ekspertów zauważa, że nie wystarczy zebranie grupy zdolnych inżynierów, technologów, informatyków, ogłoszenie powstania startupu i zaprezentowania nawet pierwszych, ciekawych innowatorskich pomysłów. Okazuje się, że jednym z kluczowych czynników zapewniających osiągnięcie sukcesu jest wyczucie rynku i pozytywna reakcja na obecne na nim trendy. Trzeba po prostu poznać jak najlepiej branżę przemysłu, w której chce działać dany startup. I potrzeby przedsiębiorców, rozwiązania, które oferują firmy w innych regionach kraju, Europy czy nawet świata. Nie chodzi oczywiście o kopiowanie, szpiegostwo przemysłowe, ale o inspirowanie się pomysłami innych, czy wręcz pokazywanie jeszcze lepszych rozwiązań.
Polska gospodarka na tle innych rozwiniętych gospodarek jest w wielu dziedzinach jeszcze w epoce analogowej, wiele firm jest mało rozwiniętych technologicznie. To problem, ale jednocześnie duża szansa na ogromny skok do przodu. Nasze firmy mogą bowiem dzięki współpracy ze startupami przeskoczyć jeden, dwa poziomy rozwoju i wskoczyć nawet na wyższy level niż zachodni konkurenci. Tak przecież stało się z polską bankowością, która jeszcze 10-15 lat temu była mocno w tyle za bankami zachodnimi, a teraz wiele usług, produktów jest oferowanych na wyższym poziomie technologii cyfrowej.
Co w trawie piszczy?
Okazuje się, że w ostatnich latach przedsiębiorstwa przemysłowe wykazują zainteresowanie wdrażaniem technologii wykorzystujących internet rzeczy, mówi się wręcz o Przemysłowym Internecie Rzeczy (IIoT – Industrial Internet of Things). Związana jest z tym szeroko rozumiana robotyka, inteligentna produkcja, która oznacza choćby optymalne wykorzystanie surowców, paliw, energii dzięki wzorowej organizacji procesów biznesowych.
Coraz bardziej istotne jest także stosowanie takich rozwiązań technologicznych i organizacyjnych, aby zakład przemysłowy jak najszybciej reagował na potrzeby klienta, a jednocześnie dbał o ochronę środowiska. Bez tego coraz trudniejsze staje się choćby uzyskiwanie zewnętrznego finansowania na projekty inwestycyjne, a brak tych pieniędzy w przyszłości może zagrozić egzystencji wielu przedsiębiorstw.
Jak więc widać polski i europejski przemysł stoją przed bardzo poważnymi wyzwaniami, którym muszą sprostać, jeśli Stary Kontynent ma pozostać liczącym się graczem w światowej gospodarce. W tym zabiegach może pomóc wysoka technologia stosująca narzędzia Big Data, analizujące wiele danych dotyczących tak produkcji, jak i obsługi klientów. Startup, który odpowie na to zapotrzebowanie, na pewno odniesie sukces, zdobywając kolejne zamówienia i poszerzając swoje kompetencje. Najlepsi mogą stać się globalnymi markami, liderami branży high-tech od których inni będą chcieli się uczyć.
Partnerami projektu są: Fundacja ARP, Fundacja BGK, Fundacja Empiria i Wiedza, Fundacja PFR oraz Totalizator Sportowy.
Dofinansowano ze środków Budżetu Państwa w ramach realizacji zadania publicznego pn. „Myśl po polsku”.
