Wiele polskich startupów poniosło porażkę, nie ma ich już na rynku. Wiele innych boryka się z wieloma problemami i ogranicza swoją aktywność w biznesie. Ale na szczęście nie brakuje tych, które odniosły sukces i co jest bardzo ważne: te sukcesy odniesiono w różnych dziedzinach. Może więc trzeba lepiej szukać swojej drogi do sukcesu?
Wśród setek startupów każdy ma w zasadzie swoją historię. Jedne są na rynku od około 20 lat, inne od kilkunastu, a jeszcze inne ledwie rok czy kilka miesięcy temu rozpoczęli działalność. Na początku trzeciej dekady XXI wieku można podać już sporo przykładów startupów, które w swoich sektorach gospodarki zapisały się już złotymi zgłoskami, a korzystając z ich technologii nawet nie zdajemy sobie sprawy, że wymyślono je w Polsce. No cóż, potwierdza się znowu staropolskie przysłowie „cudze chwalicie, swego nie znacie”.
Finanse i nie tylko
Przykładem pierwszym z brzegu polskiego startupu, który odniósł sukces jest PayLane (powstała w 2005 roku i została przejęta przez Polskie ePłatności Online), który obsługuje aż około 200 form płatności online w ponad 160 walutach. Obecnie ta platforma jest użytkowana już w ponad 20 krajach, wspierając tam rozwój branży e-commerce. , słynie z innowacyjnych rozwiązań, często jako pierwsza wdraża nowe usługi płatnicze.
Z kolei marka Brand24 jest narzędziem monitorującym Internet na potrzeby różnych przedsiębiorstw. To narzędzie pozwala na zbieranie informacji o firmach, ich produktach i markach w wybranym przez nie okresie. Monitoring obejmuje portale i social media.
Z kolei Tutlo to prawdziwa rewolucja na rynku edukacyjnym, zwłaszcza jeśli mówimy o nauce języków obcych. Platforma Tutlo po prostu kojarzy uczniów, słuchaczy z lektorami, z którymi można się połączyć w dowolnym czasie i miejscu, nie trzeba przy tym wcześniej rezerwować lekcji. Co jest równie ważne, Tutlo nie stawia żadnych granic wiekowych użytkownikom, wychodząc z założenia, że uczyć się języków można w każdym czasie swojego rozwoju.
Innym znanym polskim startupem jest Booksy, czyli aplikacja za pomocą której można się zapisać na wizytę u fryzjera, barbera, kosmetyczki, ale także u dietetyków, stomatologów i innych specjalistów. Lawinowo rośnie liczba klientów i firm korzystających z Booksy, gdyż jest to bardzo wygodne i szybkie narzędzie umawiania wizyt. Jednym słowem: klient nie stresuje się, szukając wolnego miejsca w salonie fryzjerskim, a zakład może być pewnym, że szybciej wypełni grafik niż gdyby zatrudnił telefonistkę, która by zapisywała zgłoszenia klientów w kalendarzach różnych fryzjerów. Booksy to także miejsce, gdzie zaopatrują się np. właściciele salonów branży beauty w potrzebne im narzędzia i kosmetyki.
Inny polski startup opracował aplikację ZnanyLekarz (DocPlanner), która kojarzy lekarzy i pacjentów i lekarzy. Nie tylko w Polsce, ale i w innych państwach, stając się największą tego typu platformą na świecie. Według ostatnich danych z jesieni tego roku, aplikacja obsługuje na świecie około 30 mln pacjentów, którzy umawiają się na wizyty u 2 mln lekarzy. Podobno średnio miesięcznie umawianych jest 1,5 mln wizyt. Ale chodzi też o to, że dzięki polskiej aplikacji łatwiej jest także odwołać wizytę, przez co dużo rzadziej dochodzi do blokowania miejsca w kolejce do lekarza niż w przypadku przychodni korzystających z tradycyjnych metod rejestracji. Zwłaszcza, że aplikacja ma też funkcję przypominania pacjentowi o wizycie.
Inne polskie rozwiązanie technologiczne o startupowym rodowodzie to oprogramowanie ProperGate do zarządzania logistyką na budowie tak poważnych inwestycji, jak wieżowce. ProperGate pomaga w planowaniu dostaw materiałów, opracowaniu harmonogramu prac i wynajmowania maszyn i urządzeń. A rezultatem dobrego zaprogramowania budowy jest oszczędność pieniędzy, surowców i czasu.
Partnerami projektu są: Fundacja ARP, Fundacja BGK, Fundacja Empiria i Wiedza, Fundacja PFR oraz Totalizator Sportowy.
Dofinansowano ze środków Budżetu Państwa w ramach realizacji zadania publicznego pn. „Myśl po polsku”